Medycy z naszego SOR ratują po europejsku. Skończyli kurs ALS

-Ten kurs to „mercedes” w swej kategorii.

– Kurs jest bardzo wymagający:  nie składa się ze standardowych zajęć, raczej  z szeregu symulacji dotyczących nagłego zatrzymania krążenia oraz sesji, podczas których te symulacje omawiamy z wykładowcami. Tak naprawdę cały czas jesteśmy w obszarze klinicznych przypadków i staramy się znaleźć sposób jak przywrócić krążenie w danych sytuacjach.

– W nazwie kursu jest przymiotnik „zaawansowane”. Dlaczego?

– Podstawowy kurs skupia się na wyćwiczeniu prawidłowych uciśnięć klaki piersiowej oraz wentylowania – to nie są jedyne elementy, ale główne. W przypadku kursu ALS uczymy się także całej opieki okołoresuscytacyjnej, łącznie z farmakoterapią, elektroterapią, defibrylacjami, elektrostymulacją, kardiowersją. Do tego dochodzi opieka poresuscytacyjna, tzn. uczymy się jak zadbać o pacjenta, któremu udało się przywrócić krążenie – tak aby czuł się stosunkowo komfortowo.

-To kurs dla praktyków?

– Kurs ma na celu usystematyzować i utrwalić wiedzę akademicką, jaką każdy z ratowników zdobył w toku swego kształcenia oraz usystematyzować tę teorię z doświadczeniem zebranym na oddziałach ratunkowych. Aktualizuje też wiedzę zgodnie z najnowszymi wytycznymi Polskiej i Europejskiej Rady Resuscytacji. Jeśli pojadę być może kiedyś do pracy w szpitalu we Francji czy Hiszpanii, to moje zachowanie będzie czytelne dla innych pracowników oddziału ratunkowego, a ich zachowanie dla mnie.

– To zapewne kosztowna edukacja?

– To nie jest tajemnica: kurs kosztuje ponad 1500 zł. od osoby. To jeden z kosztowniejszych tego rodzaju kursów.  W całości był sfinansowany przez Szpital Wojewódzki w Opolu. Firma przyjechała do Szpitala wykorzystała naszą nową salę dydaktyczną i nowy sprzęt audiowizualny.

-Dziękuję za rozmowę.

Dziewięciu medyków Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zakończyło kurs zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych ALS. To jeden z bardziej rozbudowanych i intensywnych kursów dotyczących nagłego zatrzymania krążenia. Trwał dwa dni. Opowiada o nim Marcin Oparski, ratownik medyczny, pracownik SOR Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, uczestnik kursu.